Przewodnik turysty - Poznań
Powrót do przewodnika turysty

Wesele w Poznaniu

O Boże, oświadczył się! I co teraz? Gdzie wyprawić wesele, w jakiej miejscowości, w jakiej sali, kogo zaprosić? I zaczęło się przedślubne szaleństwo. Najpierw trzeba było ustalić jakiś plan działania. Co powinniśmy załatwić na samym początku? Wszyscy jednogłośnie stwierdzili, że sala weselna jest najważniejsza i mieli rację. Dzwoniliśmy, jeździliśmy , zwiedzaliśmy, aż zaczęłam się zastanawiać, czy restauracja marzeń w ogóle istnieje... ale od początku.

Razem z narzeczonym mieszkamy w Poznaniu. Najpierw tu studiowaliśmy, potem dostaliśmy pracę i tak już zostało. Wesele w stolicy wielkopolski byłby dla nas bardzo wygodne, ale co z gośćmi? Oprócz sali musieliśmy zarezerwować miejsca noclegowe dla ponad stu osób. Zależało nam na komfortowych pokojach w niskich cenach. I znów stworzyliśmy kolejną listę, tym razem miejsc, do których trzeba pojechać i sprawdzić, czy naszym gościom będzie tam wygodnie. Odwiedziliśmy między innymi: Apartament M2, Hotel QUAY, City Center House Elephant na Grunwaldzie oraz Gospodę MŁYŃSKIE KOŁO w dzielnicy Poznań Antoninek. Dwa ostatnie obiekty były zachwycające jednak dojazd z jednego miejsca do drugiego zająłby naszym gościom zbyt wiele czasu.

Po wizycie w Gospodzie MŁYŃSKIE KOŁO stwierdziliśmy, że to jest to! Nie było sensu szukać dalej skoro mnie i narzeczonego urzekło to samo miejsce. Ogromnym plusem było też to, że Gospoda to nie tylko hotel, ale również przecudna sala weselna. Nie wiedziałam, że Poznań ukrywa takie cudowne lokale. Drewniane krzesła, na ścianach pełno zdjęć, ciepłe brązy – restauracja ma w sobie to coś. Ogród, co było też niezmiernie ważne, jest równie piękny.

Sala weselna zarezerwowana, sukienka się szyje, zaproszenia wysłane. Niby wszystko zarezerwowane, a człowiek i tak się denerwuje i panikuje. Prawie co drugi dzień odwiedzałam MŁYŃSKIE KOŁO, ale dzięki Bogu obsługa jest serdeczna i profesjonalna. Sami zadbali o każdy szczegół i spełnili również wszystkie moje zachcianki. Z takimi ludźmi mogłabym wyprawiać wesele co tydzień.

Po ceremonii ślubnej urządziliśmy naszym gościom wycieczkę po Poznaniu. Przewodnik opowiadał im o miejscach, które są dla mnie i (już) męża ważne, gdzie razem spędzamy czas, gdzie mieszkają nasi znajomi itp. Trwało to może godzinę. Poznań zachwycił wszystkich. Te zabytkowe kamienice, sklepiki i stragany. Nie żałowałam, że właśnie tutaj urządzam wesele. Później wszyscy pojechaliśmy do Gospody MŁYŃSKIE KOŁO. Zabawa była rewelacyjna. Nogi bolą, a to chyba najlepszy dowód.