Przewodnik turysty - Szklarska Poręba
Powrót do przewodnika turysty

Kierunek Szklarska Poręba

Tanie i przytulne pokoje w Szklarskiej Porębie. To chyba niemożliwe. Weekend w górach planowaliśmy już od dawna. Wiadomo, że nastawialiśmy się głównie na zwiedzanie, ale miło jest wyspać się w wygodnym łóżku, mieć możliwość wypicia herbaty przed snem i wykąpania się w ciepłej wodzie. Student to dla wynajmujących pokoje druga kategoria ludzi. Student zadowoli się byle czym. Długo szukaliśmy odpowiedniej kwatery. Zależało nam na pokoju pięcioosobowym, bo razem weselej spędzać wieczory. Ważne też było żeby ośrodek położony był w dobrym miejscu, nie musiał być w samym centrum miasta, ale nie też gdzieś na zupełnym odludziu. W Internecie udało nam się znaleźć pensjonat, który był niedrogi i pokoje wyglądały naprawdę ładnie. Dzwonimy, rezerwujemy i jedziemy.

Na miejscu, w Szklarskiej Porębie, przywitał nas właściciel pensjonatu, który oznajmił, że nie możemy wejść do swojego pokoju, ponieważ nie jest jeszcze gotowy i mamy przyjść po godzinie 15.00. W mieście byliśmy o 8.00. Nie chcieliśmy marnować czasu więc zostawiliśmy samochód na parkingu ośrodka i poszliśmy do karczmy na śniadanie, a potem ruszyliśmy w góry. Nie da się sławami opisać tych pięknych widoków. Szlakami turystycznymi spacerowaliśmy cały dzień, do pokoju wróciliśmy dopiero ok. godziny 19.00. Każdy z nas marzył o ciepłej kąpieli i gorącej herbacie. I tutaj nas zaskoczyli. Owszem w ofercie, którą nasz pensjonat umieścił na swojej stronie internetowej, jest łazienka i jest czajnik bezprzewodowy, ale żeby skorzystać z któryś z wymienionych rzeczy trzeba było dodatkowo zapłacić. No trudno, przecież po tak aktywnym wypoczynku nie pójdziemy spać głodni i brudni. Zrobiliśmy zrzutkę.

Zabraliśmy się za rozkładanie łóżek. Zapomniałam wspomnieć, że nas było pięcioro, a łóżek w pokoju cztery. Do tego trzy komplety pościeli. Nie zdziwiłoby nas to, gdyby w rozmowie telefonicznej właściciel nas uprzedził o warunkach panujących w pensjonacie. Poszukalibyśmy jakiegoś innego miejsca noclegowego, ale szkoda nam było pieniędzy, które już mu wpłaciliśmy.

Kolejny dzień znów spędziliśmy w górach, zwiedziliśmy też Karpacz. Wróciliśmy przed 20.00 i okazało się, że nie możemy wejść do pensjonatu, bo był zamknięty. Dostaliśmy tylko klucze do swojego pokoju. Właściciel nie odbierał telefonów, ale na szczęście starsza pani, która również zatrzymała się w tym samym ośrodku otworzyła nam drzwi od wewnątrz.

Z samego rana w niedzielę wyjeżdżaliśmy, zasugerowaliśmy właścicielowi, że powinien uaktualnić ofertę na swojej stronie internetowej. Oburzył się i stwierdził, że przecież jesteśmy tylko studentami. Na koniec dodał żebyśmy zapłacili za parking. 30 zł za dwa dni! Choć Szklarska Poręba to przepiękna miejscowość, a widoki zapierają dech w piersi, jakoś źle wspominam ten weekend w górach.